Aby nawiązać kontakt zawsze pośredniczą narządy takie jak oczy, nos, uszy lub zmysł dotyku. Lecz zanim koń dopuści do siebie człowieka (obcego) tak blisko, aby ten mógł go pogłaskać to najpierw „zbada obiekt", który się do niego zbliża lub odwrotnie. Użyje do tego celu wzroku, węchu i słuchu i sprawdzi czy może zaufać. Taki rodzaj zachowania nie jest już tak bardzo widoczna u koni udomowionych jak u dzikich. Ponieważ od źrebięcia koń ma do czynienia z człowiekiem i się do niego przyzwyczaja. Czasem można spotkać tzw. „kobiece konie" , które z wielką nieufnością podchodzą do obcych mężczyzn ( zwykle kowali, weterynarzy) natomiast zachowują spokój w obecności obcych kobiet.
Ogólnie mówiąc nasze konie rekreacyjne są raczej ciekawskie niż nieufne i z chęcią najpierw sprawdzają, czy czasem obcy nie przyniósł im coś dobrego. Jeżeli przyszedł z pustymi rękoma ich zainteresowanie nim słabnie, chyba że osoba zażąda od nich uwagi.
Sygnały z siodła są zasadniczą trudniejszą sprawą dla nas niż te z ziemi. Są trudniejsze do nauki ponieważ musimy świadomie panować nad swoim ciałem a do tego odnaleźć równowagę w połączeniu z ruchem naszego konia. Taka równowaga stanowi dla jeźdźca podstawę do wszelkiego działania z siodła. Bez niej dawane sygnały są niewyraźne, nie jasne, ponieważ dosiad jest chwiejny. W najgorszym przypadku będzie trzeba użyć rąk i nóg, po to aby się wczepić w konia, a nie po to aby sygnały do komunikacji.
Utrzymać pion!
Być wyprostowanym w siodle jak i na ziemi. Lecz nie mamy na myśli usztywnienia się. Prosta postawa daje większą swobodę dla rąk i nóg, jaki i także jest sygnałem iż osoba jest zdecydowana, otwarta i energiczna. Prawidłowe wyprostowanie ze środka ciała zwiększa ruchomość kręgosłupa i obręczy barkowej. Lecz jeżeli jest to wymuszone, to jest to blokadą.
Jeżeli się prostujemy, to nie należy ściągać łopatek do tyłu, do góry, ani w dół. Nie odchylajmy głowy w tył. Tradycyjnie „pierś do przodu, łopatki do tyłu" jest przyczyną blokad dużego obszaru naszego ciała!
Najlepiej jest jak pomyślimy sobie, że nasza głowa wyrasta z ramion do góry. Weźmy głęboki oddech i poczujmy jak unosi się klatka piersiowa! Przy wydychaniu pozostawmy ja ku górze. Łopatki opuśćmy ( nie ściągając ich w dół)uwolnijmy szyjny odcinek kręgosłupa.
Jest to ćwiczenie, które można także wykonywać bez konia, po to aby taka postawa stała się naszym nawykiem.
Lecz jeżeli się garbimy i wciągamy szyję do środka, to tym samym blokujemy swobodę ruchów, a koń uzna że jesteśmy osobami lękliwymi lub niezdecydowanymi. W najgorszym razie zignoruje on nasze polecenia, albo nie zrozumie ich tak jakbyśmy chcieli, ponieważ brak im dobitności.
Nasze ciało - naszym zdrajcą
Wyprostowana postawa ciała wiąże się a bardziej widzialną strefą naszego ciała. Lecz ma ona także w sobie elementy psychiczne. Jeżeli jesteśmy zmęczeni, nie mamy ochoty ani motywacji widać to !, można to nazwać postawą „wewnętrzną". Postawa wewnętrzna jest to nasz „fizyczny obraz". Każdy dobry obserwator po mowie naszego ciała, sposobie bycia, jak się czujemy i na ile poważnie ma traktować nasze prośby.
Czy koń potrafi to zaobserwować ?. Oczywiście że tak, nawet lepiej niż większość ludzi, ponieważ dla kona naturalna metodą porozumiewania się jest język ciała. Są ludzie, który potrafią sprawiać pozory, maskować swoja niepewność , lecz koni nie da się oszukać. Zwierze natychmiast rozpozna taką „cwaną" osobę i uzna go za osobnika niższego rangą i nie będzie się zbytnio nim interesował. Tak robią szczególnie młode konie, i ogiery ponieważ „testują" osoby aby dowiedzieć się na ile mogą sobie pozwolić.
Dłonie i ramiona - sygnały
Dłonie i ramiona pokazują koniowi w którym kierunku się poruszać. W czasie pracy w siodle korzystamy z tych pomocy używając wodzy, kiedy lonżujemy, prowadzimy konia. Pozwala nam to do pewnego stopnia kontrolować położenie głowy konia, lecz nie zapominajmy, że nie mamy pełnej kontroli nad nim. Nawet jeżeli kontrolujemy głowę konia aby była w odpowiedniej pozycji ( przykład -złe pojęcie używania wodzy pomocniczych), możemy utracić kontrole nad ciałem konia.
Bardzo duży problem podczas pracy w siodle sprawia „ niezależna ręka". Możemy to nazwać połączeniem miedzy ręką, a pyskiem konia, lub jego kością nosową jeżeli mamy do czynienia z ogłowiem bezwędzidłowym . Przenigdy nie trzymajmy się wodzy, czyli nie wieszajmy się na nich aby odzyskać równowagę !!
Jeżeli straciliśmy równowagę lub mamy z nią problemy możemy zamocować sobie pasek na przednim łęku siodła, lub pasek na szyi konia za który można się złapać.
Jeśli nasza ręka przez usztywnione stawy i dosiad sprzęga się z ruchem konia, to zawsze będziemy mieli niespokojne ręce i subtelne działanie wodzami zostanie zachwiane.
Powiększanie zasięgu ramion
Przedłużeniem ramion są palcaty, baty. Niektóre osoby używają także linki rzucanej w stronę konia. Zadaniem takich pomocy jest nie tylko przedłużenie naszych ramion i powiększenie zasięgu działania ale i także pobudzenie uwagi konia. Nie dopuszczalne jest u konia wywoływanie lęku przed tymi przedmiotami, ponieważ w przyszłości nie będziemy mogli pracować z ich udziałem.
Sygnały dawane przez nogi
Pomoc łydką polega na korzystaniu z wyuczonej reakcji konia na dotyk.