Patrząc za okno, nie trudno się zorientować się, że lato nas opuściło, a letnie wypady w teren późnym popołudniem, kiedy nawet koło godziny 20-.00 było jeszcze widno, muszą pocze-kać aż do nastania wiosny. Lato ustąpiło miejsca jesienno-zimowej szarudze, jednak miłośników wypadów w teren szybko kończący się dzień raczej nie zniechęci, dlatego warto pomyśleć o bezpieczeństwie, zarówno swoim, jak i wierzchowca.
Odblaski - bo o nich właśnie będzie ten artykuł - na Zachodzie są powszechnie stosowane w celu zapewnienia ochrony nie tylko pieszym i rowerzystom, ale także jeźdźcom. W Polsce zwyczaj zakładania kamizelki podczas wieczornych wypadów w teren nie jest niestety aż tak bardzo popularny, a szkoda, bo wówczas mogłoby nie być wielu wypadków. Niektórzy jeźdźcy wychodzą z założenia, że żółta czy pomarańczowa kamzelka to po prostu zbędny dodatek czy wręcz obciach. Jaką mamy gwarancję, że gdy będziemy jechali poboczem ciemnej, nieoświetlonej drogi, nie nadjedzie samochód/motor/rowerzysta? Możemy myśleć, że świetnie panujemy nad koniem, jesteśmy znakomitymi jeźdźcami, i nic nam się nie stanie, ale czy takie myślenie zapewni nam bezpieczeństwo? Odpowiedz jest prosta - nie.
Wyjątkowo niebezpieczny jest okres jesienno-zimowy, gdy szybko zapada zmierzch i w warunkach niedostatecznej widoczności łatwo o nieszczęście. O ile jasne lub fluorescencyjne ubrania spełniają swoją funkcję w ciągu dnia, o tyle po zmroku ich widoczność z pozycji kierującego jest niewystarczająca. Kierowca, mając włączone światła, widzi „nieoznakowanego" człowieka, będąc w odległości zaledwie ok. 20 metrów od niego, ma więc mniej więcej 2-3 sekundy na reakcję. Droga hamowania samochodu jadącego ze średnią prędkością 50 km/h to ok. 40 m... Człowiek to niewielka „przeszkoda", więc w miarę łatwo ją ominąć. Wyobraźmy sobie teraz, że jedziemy na koniu, który jest jednak nieco większy niż człowiek - nawet siwego konia kierowca zobaczy, nie-malże mając go przed samą maską... nie wspominając o koniach maści ciemnej. A wtedy ani panowanie nad koniem, ani nasze umiejętności nic nie pomogą. Do wypadku naprawdę nie trzeba wiele, ale trzeba jeszcze mniej, by mu zapobiec.
Zatem wracając do powyższej sytuacji: gdy użyjemy odblasku, odległość, z jakiej widzi nas osoba prowadząca pojazd, zwiększa się do ok. 150-300 m (przy jeździe na długich światłach nawet do 1 kilometra), zatem kierowca ma prawie 4 razy więcej czasu na reakcję... To w zupełności wystarczy, aby nikomu nie stała się krzywda. Widoczność decyduje o czasie reakcji i drodze hamowania pojazdu. W Polsce ginie rocznie na drogach ok. 6 tys. ludzi, okaleczonych w wypadkach zostaje ok. 70 tys. Prawie 50% to piesi i rowerzyści, coraz częściej do tych tragicznych statystyk dołączają także jeźdźcy i konie.
Od zmroku do świtu zdarza się 50% wszystkich śmiertelnych wypadków na drogach, chociaż ruch jest wtedy dziesięciokrotnie mniejszy. Żeby jednak zadbać o bezpieczeństwo, wystarczy udać się na najbliższą stację benzynową - można tam zakupić najzwyklejszą odblaskową kamizelkę, a koszt to ok. 10 zł. Także obecny rynek końskiego sprzętu oferuję masę różnych rodzajów odblasków - i dla człowieka, i dla konia, zaczynając od pasków na nogi konia, fluorescencyjnych czapraków, napierśników, strychulców czy derek, a kończąc na mrugającej rączce palcata czy światełku mocowanym do strzemienia bądź buta. Wszystko w różnym przedziale cenowym, więc każdy na pewno znajdzie coś dla siebie.
Bycie jeźdźcem, jak i sama jazda konna zobowiązuje do odpowiedzialności nie tylko za siebie i konia, ale także za innych znajdujących się w naszym otoczeniu. Nie bądźmy zatem bez-myślnymi egoistami, którzy dla wła-snego widzimisię nie założą kamizelki czy odblasku - bo tak i już. Może i wygląda się w tym głupio i mało estetycznie, ale jazda konna - przynajmniej moim zdaniem - to nie rewia mody, nie powinno chodzić o wygląd, ale o to, żeby zrobić wszystko, aby nikomu nic się nie stało. A to, jak postąpicie, to już wasz wybór. I tutaj najlepiej sprawdzą się słowa z pewnej reklamy karty płatniczej: kamizel-ka - 10 zł... Życie - bezcenne, zatem wybierzcie sami swoje priorytety: jedni wolą wygląd, drudzy bezpieczeństwo. Ja zdecydowanie wybieram to drugie.